Do 2014 r. upadłość konsumencka w Polsce była fikcją. Spełnienie przesłanek do jej ogłoszenia było w zasadzie niemożliwe. Ten stan zmienił się po 31 grudnia 2014 r. w wyniku nowelizacji prawa upadłościowego (Dz.U. z 2014 r. poz. 1306). Nie ma tygodnia, by media nie informowały o tym, ile upadłości ogłoszono, kto najczęściej się oddłuża i jakie korzyści dla wszystkich z tego wynikają.
Mało kto jednak zwraca uwagę na inne liczby. A rzut oka wystarczy, by dostrzec, że wiele składanych przez konsumentów wniosków wcale nie kończy się po ich myśli. Są oddalane po merytorycznym rozpoznaniu bądź zwracane. Dlaczego?
Eksperci twierdzą, że powodów jest co najmniej kilka. – Z pewnością wnioski, które trzeba złożyć, nie są tak proste, jak byśmy chcieli – przyznaje adwokat Bartosz Groele, partner w kancelarii Tomasik, Pakosiewicz, Groele oraz wiceprezes Instytutu Allerhanda. Dodaje, że założeniem ustawodawcy było, by formularze dla wniosków konsumenckich były jedynie ułatwieniem. I to ostatecznie konsument miał decydować, czy chce złożyć swój wniosek na wzorze, czy nie.
Dziennik Gazeta Prawna, 07.08.2017 roku